Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Groby pod jesionem

Treść

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

W więziennym ogrodzie pod jesionem, który ścięto na polecenie prokuratorów białostockiego IPN, odkryto wczoraj dwie jamy grobowe z ludzkimi szczątkami.

Okazały, około 40-letni jesion rósł w północno-zachodniej części dawnego więziennego ogrodu przy ulicy Kopernika, tuż przy ogrodzeniu sąsiadującej z aresztem straży granicznej. Wcześniej istniało przypuszczenie, że pod korzeniami tego drzewa mogły się znajdować ludzkie szczątki.

– Przypuszczenie to potwierdziło się, gdyż pod usuniętym drzewem odkryliśmy dwie jamy grobowe – mówi „Naszemu Dziennikowi” prokurator Zbigniew Kulikowski.

Drzewo wyrosło na terenie ogrodu na istniejących już tam wcześniej jamach grobowych. Nie wiadomo, czy ktoś nie posadził go specjalnie, by zatrzeć ślady zbrodni.

Pień z korzeniami ma zostać wykarczowany w najbliższym czasie. Dopiero wówczas będzie można przystąpić do eksploracji dwóch mogił i zabezpieczenia ludzkich szczątków znajdujących się bezpośrednio pod korzeniami.

Wczoraj oddano do badania szczątki polskich mundurów z okresu międzywojnia odkrytych na trzech ludzkich szkieletach, znalezionych w ubiegłym tygodniu w piwnicy. Na dwóch czaszkach stwierdzono wyraźne ślady przestrzału – kaliber pocisku 9 milimetrów. Wśród znalezionych przy kościach przedmiotów są wojskowe guziki z orzełkiem w koronie oraz 10-groszowa moneta z roku 1949. Znajdowała się ona w kieszeni munduru jednej z ofiar. Ta moneta jest dowodem, że odkryte w dole śmierci w piwnicy szczątki ludzkie to ofiary zbrodni Urzędu Bezpieczeństwa.

Badania resztek mundurów mają przynieść odpowiedź na pytanie, gdzie je uszyto. Prace w ramach śledztwa IPN na terenie dawnego ogrodu więzienia UB prowadzone są głównie w celu odkrycia miejsc pochówku żołnierzy podziemia niepodległościowego. Mają one na celu m.in. odnalezienie szczątków od kilkudziesięciu do ponad dwustu ofiar zbrodni komunistycznych. Przede wszystkim osób zamordowanych w latach 1944-1956 na terenie więzienia oraz tych, które zginęły w potyczkach i obławach na terenie dawnego województwa białostockiego. Prowadzący prace na terenie przywięziennego ogrodu poszukują szczątków m.in. kpt. Kazimierza Kamińskiego „Huzara”, dowódcy 6. Wileńskiej Brygady AK, ppłk. Aleksandra Rybnika ps. „Jerzy”, zastępcy prezesa WiN Okręgu Białystok, ppłk. Władysława Żwańskiego ps. „Błękit”, szefa Okręgu NZW Białystok, oraz mjr. Jana Tabortowskiego ps. „Bruzda”, inspektora łomżyńskiego AK-AKO-WiN.

Podczas prowadzonych w dawnym ogrodzie prac już w maju tego roku pojawił się wątek ofiar zbrodni niemieckich. W maju w jednej z jam grobowych natrafiono na szczątki osób (24 szkielety – w tym 3 kobiet, pozostali to mężczyźni), a przy nich przedmioty, które wskazują, iż są to ofiary niemieckiej egzekucji. Przypomnijmy, iż rodziny poszukują do dziś również miejsc pochówków swoich przodków, którzy zginęli z rąk niemieckich okupantów. Wielu z nich, którzy należeli do struktur podziemia niepodległościowego, zostało przez gestapo skrycie zamordowanych i pochowanych. Zarówno w maju, jak i obecnie w byłym ogrodzie odnajduje się również szczątki wielu kobiet.

Do dziś nie jest znane miejsce pochówku m.in. Eugenii Siedzik, matki Danuty Siedzikówny „Inki”. Eugenia Siedzik za przynależność do AK jesienią 1942 r. została aresztowana i 25 listopada osadzona jako więzień polityczny w Białymstoku. Mogła być przetrzymywana przy ul. Kopernika. Eugenia Siedzik przeszła przez długotrwałe, okrutne, połączone z torturami śledztwo, nikogo nie wydała. Rodzina do dziś szuka jej grobu i szczątków, tak samo jak szczątków jej córki.

Adam Białous Białystok
Nasz Dziennik, 16 września 2014

Autor: mj