Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zabici metodą katyńską

Treść

Dwie spoczywające obok siebie w jednej jamie grobowej osoby na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku miały przestrzelone czaszki. Jeden szkielet należał do bardzo młodej kobiety

– W miejscu, które znajduje się w centralnym obszarze naszych działań, natrafiliśmy na szczątki czterech osób pochowanych bardzo płytko, niespełna pół metra pod ziemią. Kości oznaczone przez nas numerem 3 to szczątki bardzo młodej kobiety, w których znaleźliśmy ślad po strzale albo po strzałach, co do tego nie mamy najmniejszej wątpliwości. Podobnie jak przy mężczyźnie, który był pochowany w półtrumnie obok niej – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, kierujący pracami na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.

Badania potwierdziły z całą pewnością, że mamy do czynienia z polem więziennych pochówków. Lekarze sądowi, badając ślady po postrzałach na czaszkach, stwierdzili, że zabito ich metodą katyńską.

– Prace trwają, odnajdywane są kolejne szczątki i sądzę, że przez najbliższe dni będziemy świadkami podobnych zdarzeń – tłumaczy profesor.

Ekipa IPN znalazła do tej pory szczątki kilkunastu osób. – Nie jestem w stanie podać dokładnej liczby, bo jeszcze przed chwilą ujawniono dwie kolejne czaszki –zaznacza prof. Szwagrzyk.

Teraz wykopy prowadzone są wzdłuż płotu cmentarza, gdzie występuje znaczące obniżenie terenu. W planach jest również rozszerzenie wykopu, w którym w piątek znaleziono cztery tajemnicze pochówki, i ściągnięcie kolejnych płyt chodnika, który przebiega w tym miejscu. Najpierw muszą zakończyć się jednak prace w kilku innych wykopach sondażowych, z których cały czas wydobywana jest ziemia i gruz.

– Myślę, że pod chodnikiem mogą być następne pochówki, sądząc po układzie pierwszego szkieletu znalezionego przy pomniku i czterech odkrytych w piątek. Żeby to potwierdzić, potrzebujemy jeszcze kilku dni pracy – informuje prof. Krzysztof Szwagrzyk. 12 września w trakcie prac ekshumacyjnych na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku na terenie kwatery nr 14 wydobyto szczątki czterech osób. Pochówki zlokalizowane były przy chodniku na głębokości około 40 cm w czterech drewnianych skrzyniach bez wieka. W wyniku oględzin przeprowadzonych w sobotę, jak również wczoraj, ustalono, że są to szczątki trzech mężczyzn i młodej kobiety. Czaszki kobiety i mężczyzny znalezionego obok niej są przestrzelone. Istnieje wiele przesłanek, że natrafiono na szczątki Danuty Siedzikówny „Inki” i st. sierż. Feliksa Selmanowicza, jej bezpośredniego przełożonego. Określenie tożsamości tych osób będzie jednak możliwe dopiero po przeprowadzeniu badań genetycznych. Badacze nie znaleźli na razie odpowiedzi na pytanie, dlaczego odkryte pochówki znajdują się tak płytko. Kwatera, która jest odsłaniana, przestała być używana na początku lat 50. Potem przez ponad 40 lat składowano tutaj różnego rodzaju śmieci, wysypywano gruz. W 1995 r. dopuszczono w tym miejscu kolejne pochówki. Prace na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku mają potrwać dwa tygodnie.

Piotr Czartoryski-Sziler
Nasz Dziennik, 16 września 2014

Autor: mj