Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bez rekompensat za embargo

Treść

Z Komisji Europejskiej przyszły złe wiadomości dla polskich rolników – nie będzie rekompensat za skutki rosyjskiego embarga, bo polski rząd przedstawił nierzetelne wnioski o pomoc.

O tym, że Rosja wprowadzi embargo na produkty rolne z Polski, było wiadomo od miesięcy, przynajmniej od rosyjskiej agresji na Krym. Tymczasem jeszcze w lipcu br. minister Marek Sawicki fałszywie zapewniał rolników, że żadnego embarga nie będzie. Stracony został czas, a późniejsze działania były chaotyczne i całkowicie nieskuteczne.

Krótkie wyjaśnienie: Komisja Europejska ma dwa portfele, do których może sięgnąć w przypadku takim jak embargo. Jeden portfel jest duży, jest w nim 400 mln euro w skali jednego roku. Obejmuje on tzw. rezerwę na wypadek kryzysu. Drugi portfel, znacznie mniejszy (choć kwota w nim zawarta nie jest maksymalnie określona), obejmuje środki na przeciwdziałanie zakłóceniom na rynku. To są właśnie te odszkodowania za zniszczenie, za niezbieranie plonów czy oddanie ich do organizacji charytatywnych.

Embargo rosyjskie spowodowało kryzys na rynku. W związku z tym Unia powinna sięgnąć do dużego portfela, w którym ma odłożone te 400 mln euro na czarną godzinę. Niestety, Komisja do tego portfela w ogóle nie sięgnęła, a nie sięgnęła dlatego, że rząd Polski niedostatecznie na to nalegał.

Rząd PO – PSL zawalił sprawę dopłat trzy razy. Po pierwsze – nie alarmował Brukseli, nie domagał się z wyprzedzeniem przygotowania odpowiednich regulacji i zabezpieczenia pieniędzy na rekompensaty. Po drugie – nie zadbał o uruchomienie przez Komisję Europejską pieniędzy z „dużego portfela”. I po trzecie – rząd nie potrafił skutecznie pomóc rolnikom w rzetelnym przygotowaniu wniosków o rekompensaty z „małego portfela”.

To, co fatalnie zepsuł rząd, PiS stara się naprawić w Parlamencie Europejskim. Na nasz wniosek sprawa rekompensat za embargo stała się przedmiotem obrad Parlamentu Europejskiego.

Nam chodzi w szczególności o to, aby uruchomiony został „duży portfel”, czyli rezerwa kryzysowa. W ramach tych środków jest możliwe płacenie za realne straty związane ze spadkiem cen czy niemożnością zbytu, a także np. straty spowodowane niemożnością spłaty kredytów bankowych. PiS wniosło projekt ustawy zawieszającej rolnikom spłatę kredytów bankowych na rok w odniesieniu do gospodarstw dotkniętych embargiem. Narosłe w tym czasie odsetki uznane byłyby za stratę rekompensowaną ze środków rezerwy kryzysowej UE. Niestety, rząd nie podejmuje tego projektu i czeka on w sejmowej zamrażarce.

Warto dodać, że sięgnięcie do „dużego portfela” rezerwy kryzysowej umożliwi rekompensaty nie tylko producentom owoców i warzyw, ale wszystkim rolnikom dotkniętym skutkami embarga, także producentom mięsa czy mleka, oczywiście w zakresie proporcjonalnym do strat.

Autor jest posłem do Parlamentu Europejskiego, byłym prezesem NIK.

Janusz Wojciechowski
Nasz Dziennik, 16 września 2014

Autor: mj