Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Badania za pieniądze lekarzy

Treść

Lekarze rodzinni krytykują zapowiadane przez resort zdrowia zmiany zasad finansowania podstawowej opieki zdrowotnej.

Zmiany mają wejść w życie od przyszłego roku. W ramach zmian finansowania POZ resort zdrowia planuje zlikwidować część tzw. korektorów, czyli wskaźników, które zwiększają stawkę kapitacyjną na leczenie pacjentów cierpiących na choroby przewlekłe. Obecnie podstawowa stawka kapitacyjna, czyli kwota, jaką lekarze otrzymują za jednego pacjenta pod ich opieką, wynosi 96 złotych. Wzrasta ona dwukrotnie w przypadku dzieci do 6 lat i osób powyżej 65 lat, w przypadku dzieci w wieku 7-19 lat kwotę bazową, czyli owe 96 zł, mnoży się przez 1,2. Stawka ta wzrasta trzykrotnie w przypadku pacjentów z chorobami układu krążenia lub cukrzycą, powiększa się również o kolejne 9,6 zł w przypadku pacjentów z ostrymi chorobami układu oddechowego. Te dwa ostatnie korektory mają jednak, według planów resortu, zniknąć.

Od 2015 r. ma pozostać jedynie bazowa stawka, jednakowa dla wszystkich. To, zdaniem lekarzy, spowoduje swoisty krach, jeśli chodzi o leczenie pacjentów cierpiących na choroby przewlekłe. W ocenie Federacji Porozumienie Zielonogórskie (FPZ) skupiającej największą liczbę świadczeniodawców POZ w Polsce proponowane przez resort zmiany w niekorzystny sposób wpłyną na funkcjonowanie podstawowej opieki zdrowotnej. A w efekcie pogorszą jakość opieki nad pacjentem.

Projekt resortu, poprzez zmiany w sposobie finansowania świadczeń POZ, zmniejsza środki przeznaczone na leczenie pacjentów.

– Obawiam się też, że pomysł ministerstwa wpłynie demotywująco na lekarzy. Te same pieniądze otrzymają bowiem zarówno ci, którzy szczególnie starają się, jeśli chodzi o diagnozę chorób przewlekłych, jak i ci, którzy – powiedzmy sobie szczerze, są i tacy – zbyt się o to nie starają – ocenia Jacek Krajewski, prezes FPZ. Zmiana dotyczyć ma także sprawozdawania w sprawie badań diagnostycznych. Zamiast cyklu półrocznego wprowadzony będzie cykl kwartalny. Związane to jest z faktem, że już w drugim kwartale 2015 r. dla tych świadczeniodawców, którzy będą chcieli bardziej szczegółowo raportować wykonywanie badań, zostanie wprowadzona kolejna, wyższa stawka kapitacyjna. Jej wysokość nie została jednak jeszcze określona.

Rok 2015 ma być w tym zakresie przejściowy; system w formie docelowej obowiązywać będzie od 2016 roku. W zamierzeniu resortu ma to nagradzać świadczeniodawców, którzy wykonują najwięcej badań.

– Nie mamy nic przeciwko temu, by leczyć większą ilość pacjentów i mieć większą możliwość diagnozowania. Tylko że resort chce to zrobić w ten sposób, że za tymi diagnozami nie idą żadne dodatkowe środki. Pieniądze na badania mają pochodzić właśnie z puli naszych stawek, które otrzymujemy na każdego pacjenta. I nie mówimy tu bynajmniej o kwotach rzędu kilkunastu złotych, ale o kwotach kilkuset złotych. Bo tyle kosztują badania specjalistyczne. W efekcie te badania nie będą wykonane, bo nie będzie nas na to stać – mówi Krajewski.

– Ministerstwo przerzuca tym samym na lekarzy rodzinnych wielką odpowiedzialność, nie zabezpieczając jednocześnie odpowiednich warunków na wykonywanie świadczeń. Badania te muszą być finansowane z odrębnej puli, a nie z naszej kapitacji – dodaje.

Amb
Nasz Dziennik, 21 października 2014

Autor: mj