Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sprzeciw sumienia z perspektywy moralnej

Treść

Zdjęcie: arch. / -

 

Sumienie jest pojęciem spontanicznie wyczuwanym, ale jednocześnie trudnym do określenia. Jego interpretacja stanowi poważne wyzwanie dla każdego systemu aksjologicznego. Niektóre z nich są dominujące w dzisiejszym świecie i wiążą się z próbami wyjaśnienia moralnych zachowań człowieka.

I.Interpretacje sumienia

Warto wspomnieć o interpretacji freudowskiej, według której sumienie stanowi wewnętrzną asymilację autorytetu najbliższego otoczenia, przede wszystkim rodziców czy wychowawców. Wywierany przez nich przymus produkuje w nim superego, które go determinuje moralnie.

W interpretacji socjologicznej sumienie jest odbiciem głosu społeczeństwa i dominującego w nim systemu wartości. Tak kształtowany głos środowiska orientuje moralnie człowieka.

W interpretacji fenomenologicznej sumienie jest wewnętrznym przeżyciem i dyspozycją, dla których decydująca jest sfera emocjonalno-wolitywna człowieka.

Interpretacja psychologiczna stara się uwzględnić wszystkie czynniki konstytuujące ludzką psychikę. Rolę decydującą odgrywa wychowanie i społeczne oddziaływanie, zwłaszcza w formach nakazu lub zakazu, nagrody lub napiętnowania za określone czyny.

Indywidualistyczna interpretacja utożsamia sumienie z subiektywnym poglądem w kwestiach moralnych lub z osobistym systemem wartości.

Interpretacja „kreatywna” sumienia, pojawiająca się w kręgu liberalnej etyki i teologii moralnej, przyznaje człowiekowi pełną autonomię moralną, stawiając jego wolność ponad prawem moralnym, w radykalnych poglądach również ponad prawem naturalnym i Bożym objawionym.

Trzeba zauważyć, że powyższe ujęcia, jakkolwiek w pewnym stopniu czynią słuszne spostrzeżenia, to jednak nie tłumaczą ostatecznie ani fenomenu sumienia, ani charakteru imperatywnego jego głosu wiążącego moralnie wewnętrznie człowieka. Ponadto są one obce ujęciu reprezentowanemu przez etykę i teologię moralną opartą na antropologii ujmującej człowieka całościowo, w tym na antropologii chrześcijańskiej.

Ujęcie etyczne i teologicznomoralne, które zostanie krótko zarysowane, nawiązuje do przesłania Pisma Świętego, nauczania Katechizmu Kościoła Katolickiego (1776-1802) oraz encykliki Jana Pawła II „Veritatis splendor” (54-64).

W świetle tych dokumentów sumienie jest naturalną konsekwencją daru wolności udzielonego człowiekowi przez Stwórcę. Jeżeli człowiek jest istotą wolną, to musi mieć również zdolność oceny swoich czynów. W ujęciu biblijnym sumienie, nazywane najczęściej sercem, jest najgłębszym wnętrzem człowieka, gdzie prowadzi on dialog z Bogiem. Sobór Watykański II doda, że sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, w którym rozpoznaje on głos Boga powołującego go do czynienia dobra (por. KDK 16).

W pogłębionej refleksji etycznej sumienie jawi się jako bezpośrednia i praktyczna norma moralności. Oznacza to, że sumienie nie tworzy norm moralnych, nie ocenia czynu teoretycznego czy bliźniego; nie tworzy też teorii moralnych. W sumieniu człowiek dokonuje wyłącznie oceny moralnej swojego konkretnego czynu, wykonywanego tu i teraz. Tej oceny dokonuje w sposób rozumny w świetle obiektywnego prawa moralnego.

II. Problem prawa moralnego w osądzie sumienia

Rodzi się pytanie, o jakie prawo tutaj chodzi. Mając na uwadze uniwersalny charakter sumienia, punktem odniesienia nie może być tylko prawo Boże objawione, jak Dekalog, czy też prawo proklamowane przez Jezusa Chrystusa. Musi to być prawo powszechne, którego podstawowe normy są poznawalne bezpośrednio, w sposób spontaniczny.

1) W klasycznym wykładzie etyki i teologii moralnej najbardziej podstawową normą owego prawa jest syndereza. Ukierunkowuje ona człowieka na czynienie dobra i unikanie zła. To ukierunkowanie przejawia się w postaci doświadczenia wewnętrznej radości i zadowolenia, kiedy człowiek czyni dobro, i w tym większym stopniu doświadcza tej radości, im większe dobro uczynił. Z drugiej strony ukierunkowanie to przejawia się w postaci wyrzutów sumienia, wewnętrznego niezadowolenia i smutku, kiedy czyni zło, i tym silniejszych wyrzutów doświadcza, im większe zło popełnił. Ukierunkowanie to jest doświadczane przez każdego człowieka, chyba że nie osiągnął on dostatecznego rozwoju psychicznego, wewnętrznym nastawieniem tłumi on to doświadczenie lub nada mu jakiś inny sens, co jednak pociąga za sobą odpowiedzialność moralną. Katechizm podkreśla, że osoba ponosi odpowiedzialność za popełnione zło również wtedy, kiedy jej sumienie „na skutek przyzwyczajenia do grzechów stopniowo ulega niemal zupełnemu zaślepieniu” i „niewiele troszczy się o dochodzenie do prawdy i dobra” (por. 1791).

2) Najprostsza norma prawa naturalnego narzucająca się spontanicznie ludzkiemu umysłowi znana jest jako tak zwana złota reguła. Obecna jest ona niezmiennie jako mądrość w całej historii ludzkiej myśli etycznej i religijnej. Przytacza ją Konfucjusz (551-479 przed n.Chr.), Budda (ok. 563-483 przed n.Chr.), wybitni myśliciele greccy epoki starożytnej. Jest ona również obecna w Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu. W sformułowaniu Księgi Tobiasza brzmi ona: „Czym sam się brzydzisz, nie czyń tego nikomu!” (4,15). Pan Jezus ujął ją w słowa: „Wszystko, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie, albowiem na tym polega Prawo i Prorocy” (Mt 7,12; por. także Łk 6,31). Najszerzej znana jest ta zasada w postaci imperatywu pozytywnego: „Co byś chciał, aby inni tobie czynili, i tym im czyń”, a także negatywnego: „Nie czyń drugiemu, co tobie nie jest miłe”.

3) Kolejne normy prawa moralnego będącego punktem odniesienia dla sumienia są praktycznie logicznymi konkluzjami wyprowadzonymi z tych dwóch fundamentalnych zasad, jakkolwiek w przypadku złożonych dylematów moralnych, jakie niesie ze sobą życie, wymagają one starannego przygotowania filozoficznego, etycznego i teologicznego. W wymiarze społecznym sprowadzają się one do zasady sprawiedliwości oraz szacunku dla siebie samego i dla bliźniego jako człowieka obdarowanego ontologicznie takim samym człowieczeństwem i taką samą godnością osobową. Dla chrześcijanina dochodzi jeszcze prawo ewangeliczne, ale – jak na to wskazuje przytoczone sformułowanie Pana Jezusa „złotej reguły” – pozostaje ono w wewnętrznej harmonii z zasadami prawa naturalnego, jakkolwiek są one motywowane wiarą i ubogacone o odniesienie nadprzyrodzone.

Sumienie pełni fundamentalną rolę w moralnym życiu człowieka i ludzkiej społeczności. Wierność sumieniu jest wiernością wobec Pana Boga i warunkiem osiągnięcia zbawienia, na co między innymi zwraca uwagę św. Paweł w Liście do Rzymian (por. 2,1-16). Jednocześnie stoi ono na straży moralnego dobra, które jest gwarantem wewnętrznej zgody człowieka z samym sobą oraz nieodzownym warunkiem zachowania harmonii w życiu społecznym.

Z powyższych refleksji wynikają konkretne konsekwencje w odniesieniu do roli sumienia w życiu moralnym człowieka.

– Decydując się na określony czyn, człowiek winien jest uległość wobec normy moralnej, którą rozpoznał jako prawdziwe kryterium dobra, czy też wprost jako nakaz Boży.

– Spełniając określony czyn, człowiek winny jest posłuszeństwo wobec prawa ludzkiego stanowionego, czy to kościelnego, czy też świeckiego, które jest sprawiedliwie oraz stoi na straży prawdy i dobra.

– Spełniając określony czyn, człowiek może czuć się w sumieniu zwolniony z zachowania stanowionego prawa ludzkiego, kiedy staje się ono dla niego zbyt wielkim ciężarem lub w konkretnym przypadku przekracza ramy racjonalności (to znaczy racjonalnie uzasadnione przekonanie sugeruje, że prawodawca nie zamierzał objąć normą prawną takiej sytuacji, w jakiej znalazł się dany człowiek). Jednakże, kiedy nie jest on w stanie postępować zgodnie z literą prawa, winien starać się postąpić zgodnie z duchem tego prawa. Chodzi tutaj o tak zwaną zasadę epikei. Stąd np. wynikają powszechnie znane wytyczne co do zasięgu zasad prawa kościelnego: kto nie jest w stanie zachować postu w dzień pokutny, np. w piątek, winien spełnić jakieś inne uczynki pokutne. Podobnie matka, która nie jest w stanie uczestniczyć w niedzielnej Mszy św., gdyż zachorowało jej dziecko, winna – jeżeli to możliwe – wysłuchać Mszy św. przez radio lub przynajmniej spełnić możliwe w tej sytuacji praktyki religijne, na przykład w postaci modlitwy czy lektury Pisma Świętego.

– Człowiek jest zwolniony w sumieniu z zachowania niemoralnego czy niesprawiedliwego prawa stanowionego ludzkiego.

III.Sprzeciw sumienia a współdziałanie materialne i formalne w czynie

Współpraca z drugim człowiekiem w dobrem nie budzi żadnych zastrzeżeń moralnych. Problemy moralne pojawiają się natomiast wtedy, kiedy człowiek staje się współuczestnikiem w czynie złym. Współpraca ta może mieć różną postać. Może to być pomoc bezpośrednia lub pośrednia, bliższa lub dalsza, poprzez radę, zachętę, namowę, sugestię, ale także przez obojętność lub przemilczenie. Mając na uwadze odpowiedzialność moralną za współdziałanie, zasadniczo wyróżnia się współpracę formalną i materialną.

Współpraca formalna ma miejsce wtedy, gdy ktoś nie tylko współuczestniczy w złym czynie drugiej osoby, ale także ten zły skutek jest motywem współpracy lub tego złego czynu chce. Na przykład kobieta decydująca się na aborcję i mąż, rodzina czy jej życiowy partner współfinansujący ten zabieg, a także lekarz wykonujący go, w tym również inne osoby nieodzowne dla zabiegu, np. anestezjolog, który tylko znieczula.

Współpraca materialna ma miejsce wtedy, gdy ktoś w określony sposób współuczestniczy w złym czynie bliźniego, ale ten czyn sam w sobie, czy też jego zły skutek, nie jest motywem jego współdziałania.

Z punktu widzenia moralnego współpraca formalna jest zawsze grzeszna i nigdy nie może być usprawiedliwiona ani też podjęta. Kto w taki sposób włącza się w czyn moralnie zły, ponosi za niego pełną odpowiedzialność moralną, gdyż sam go akceptuje i nierzadko bez jego współdziałania czyn ten nie mógłby być spełniony.

Bardziej złożona jest ocena moralna współpracy materialnej. Ocena ta zależy od kilku faktorów.

Im związek między czynem złym sprawcy pierwszorzędnego i czynem współdziałającego jest bliższy czy też im bardziej obydwa czyny są od siebie zależne, a motywy bardziej zbliżone, tym współodpowiedzialność i wina moralna są większe. Stąd lekarz, który zgodnie z wymaganiami Kodeksu Etyki Lekarskiej wskazuje matce będącej w ciąży lekarza wykonującego zabiegi aborcji, ponosi pełną współodpowiedzialność za tę aborcję.

Z drugiej strony, im zależność między czynem złym głównego sprawcy i czynem współdziałającego jest mniejsza, a motyw osoby współdziałającej jest w mniejszym stopniu związany z motywem sprawcy głównego, tym i odpowiedzialność osoby współdziałającej jest mniejsza. Musi on jednak mieć moralnie poważny powód do spełnienia takiego czynu, i to tym poważniejszy, im czyn ten jest bardziej nieodzowny do spełnienia złego czynu przez autora pierwszorzędnego. Jako przykład może posłużyć moralna odpowiedzialność przedstawiciela firmy zaopatrującej szpital w środki anestezjologiczne stosowane w praktyce ginekologicznej. Środki te mogą być wykorzystane w moralnych zabiegach chirurgicznych, ale też są konieczne do przeprowadzenia zabiegu aborcji. Inna więc będzie odpowiedzialność dostawcy tych środków do szpitala, gdzie przeważnie wykonuje się zwyczajne zabiegi ginekologiczne, a inna w przypadku zaopatrywania kliniki specjalizującej się w praktykach aborcyjnych.

Możliwe są też przypadki, kiedy w ogóle nie można mówić o współodpowiedzialności moralnej mimo współpracy materialnej. Taka sytuacja będzie dotyczyć na przykład zaopatrzeniowca wspomnianych środków anestezjologicznych, jeżeli nie wie on, że w danej klinice przeprowadza się zabiegi przerywania ciąży (np. są one wykonywane „po cichu”).

Ks. bp Józef Wróbel SCJ
Nasz Dziennik, 30 października 2014

Autor: mj