Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Łódzki kurator oświaty: Dziś jesteśmy mądrzejsi i błędy, które wystąpiły wcześniej, teraz możemy poprawić. Jednak nawet najlepsze nauczanie zdalne nie zastąpi nauczyciela i bezpośredniego z nim kontaktu

Treść

Ubiegłoroczni maturzyści ostatni etap przygotowań do egzaminu musieli przejść sami. Ponadto w ubiegłym roku mieli przerwę w nauczaniu w wyniku strajku nauczycieli – powiedział Grzegorz Wierzchowski, łódzki kurator oświaty, w „Rozmowach niedokończonych” na antenie TV Trwam.

W związku z epidemią koronawirusa, tradycyjne nauczanie w szkołach zostało zastąpione prowadzeniem zajęć przez internet. Porównując zdawalność matur z ubiegłego i bieżącego roku, można zauważyć gorsze wyniki egzaminu dojrzałości w 2020 roku. Zdaniem łódzkiego kuratora oświaty, trudne wydarzenia z ubiegłego i bieżącego rzutowały na ostateczny wynik egzaminów maturalnych.

– Trzeba pamiętać, że tegoroczni maturzyści to rocznik, który nie miał możliwości bezpośredniego kontaktu z nauczycielem w związku z pandemią – wyjaśnił.

Gorsze wyniki egzaminu dojrzałości mogą być skutkiem przerwy w nauce spowodowanej przez strajk nauczycieli w kwietniu 2019 roku.

– Od września było bardzo mało czasu, by nadrobić stracony okres strajków – zauważył łódzki kurator oświaty.

Innym czynnikiem wpływającym na wyniki matur był stres oraz niepewność, czy w ogóle egzaminy zostaną przeprowadzone.

Pomimo starań ministerstwa nie udało się przeprowadzić zajęć online bez skarg ze strony rodziców i opiekunów dzieci w wieku szkolnym.

– Rodzice zgłaszali nam problem zbyt dużej ilości komunikatorów. Nauczyciele korzystali z przeróżnych programów, co sprawiało olbrzymią trudność uczniom, ale także rodzicom – wskazał łódzki kurator oświaty.

Innym problemem zgłaszanym do kuratorium były przypadki, gdy rodzice skarżyli się na brak kontaktu z nauczycielem. Grzegorz Wierzchowski uspokoił, że były to jednak pojedyncze przypadki wynikające z nowych warunków pracy.

– Dziś jesteśmy mądrzejsi i te błędy, które wystąpiły wcześniej, teraz możemy poprawić. Jednak nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z nauczycielem – poinformował gość „Rozmów niedokończonych”.

Decyzją ministra edukacji narodowej 1 września uczniowie powrócą do szkół, gdzie zajęcia lekcyjne będą odbywać się w sposób tradycyjny. W sytuacji zagrożenia to dyrektorzy szkół podejmą decyzję, w jaki sposób będą przeprowadzane zajęcia.

– Dyrektor nie pozostanie sam z taką decyzją, ponieważ będzie wspierany zarówno przez służby sanitarne, Powiatowego Inspektora Sanitarnego, a także przez organ prowadzący. Dyrektor ma możliwość zastosowania trybu mieszanego, gdzie część uczniów – w uzasadnionych przypadkach – może przejść na tryb zdalny. Możliwy jest także scenariusz, który funkcjonował od marca do czerwca, czyli cala szkoła uczestniczy w zajęciach przez internet – tłumaczył.

Kurator oświaty wyraził nadzieję, że przy zachowaniu wszelkich zasad bezpieczeństwa w szkołach nie będzie dochodziło do rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2.

Grzegorz Wierzchowski odniósł się również do działań podejmowanych przez środowiska LGBT wobec młodych ludzi. Zdaniem łódzkiego kuratora „jesteśmy na etapie wirusa LGBT”.

– Jest to wirus dehumanizacji społeczeństwa, dehumanizacji młodych ludzi i odebrania im wartości. Jedyną naczelną wartością jest pokazanie, że nie ma żadnych zasad i wartości. (…) To nie są przypadkowe działania, to nie przypadek, że te działania są ukierunkowane na młodego człowieka. Jeśli ktoś w to nie wierzy, ma wątpliwości – bo ja nie mam wątpliwości – to niech popatrzy, co dzieje się za naszą zachodnią granicą, np. w Niemczech. W tej chwili jest tam obowiązkowa, permisywna seksedukacja, gdzie w szkołach, w podręcznikach znajdują się np. ćwiczenia, że dzieci mają zaprojektować dom publiczny i swoją rolę w tym domu  albo jako osoba prowadząca ten dom, albo ktoś, kto w nim pracuje. Czy tak chcemy wychowywać młodych ludzi? (…). Na takiej redukcji człowieka tylko do popędu seksualnego, gdzie nie pokazuje się piękna człowieka, piękna ludzkiej przyjaźni, miłości, nawiązywania relacji, odpowiedzialnych relacji, później opartych na narodzinach, zawiązywaniu trwałych więzi społecznych? (…). Jeśli nie przekażemy młodym ludziom podstaw współczesnej kultury, historii i humanizmu, to rzeczywiście będzie im trudno odnaleźć się w tym świecie – powiedział gość programu.

radiomaryja.pl

Żródło: radiomaryja.pl, 21

Autor: mj

Tagi: Grzegorz Wierzchowski oświata